Możesz zmienić cały świat

Nie zmienisz całego świata, ale możesz zmienić cały świat dla jednej istoty. Dawno temu trafiłam gdzieś na to zdanie i uważam, że najlepiej oddaje sens pomagania. Nie zawsze chodzi o to, by wpłacić pieniądze. Czasem nie trzeba nawet wychodzić z domu. Wystarczy po prostu podzielić się informacją. Tylko - lub aż.
Miesiące temu podzieliłam się na swoich kontach w mediach społecznościowych historią kotki, mieszkającej pod jednym z warszawskich mostów. Kotka była wolno żyjąca, ale dość oswojona, dokarmiana przez wolontariuszy. Któregoś fatalnego dnia za bardzo zaufała niewłaściwej osobie. Ten ktoś - trudne do wyobrażenia dla normalnych ludzi - strzelił jej prosto w pyszczek. Kotka przeżyła, trafiła na leczenie. Straciła oko.
Ale zyskała nowe życie.
Dowiedziałam się o tym teraz, kiedy napisała do mnie Pani Ewa. Bo okazuje się, że w tamtych dniach przeczytała mój wpis. I wzięła do siebie kotkę.
Oraz dwójkę jej przyjaciół.
Ta historia uniosła mnie do góry. Dosłownie. Bo to bajka z prawdziwie dobrym zakończeniem, a o bajki tak cholernie trudno w naszym życiu. Tak bardzo tęsknimy za opowieściami, w których dobro zwycięża nad złem. Które powodują w gardle ścisk wzruszenia i sami nie wiemy, kiedy zaczynamy się do siebie uśmiechać. A jeśli jeszcze okazuje się, że te historie są obok nas, że też możemy je tworzyć - to jest jakiś rodzaj szczęścia.
Jedyne na świecie równanie matematyczne, które sprawia, że - czymś się dzieląc - możesz pomnożyć dobro na świecie.
Jeśli będziecie mieć kiedyś odrobinę zawahania, czy warto brać w tym udział, przypomnijcie sobie tę historię. Ona zdarzyła się naprawdę.

PS. Trochę nas tu nie było. Trochę się w tym czasie wydarzyło. Nasze stado jest w tym samym składzie: Wanda, Marcel, Tybald, Maciek i ja. Ale jesteśmy w nowym miejscu. Naszym miejscu na ziemi. Witajcie po przerwie.

#koty #pomaganie #kotka #zycienakocialape #blog #zwierzęta #gozdyra