A Ty - co byłbyś w stanie zrobić?
"Byłbyś w stanie pobić kogoś w obronie zwierząt?"
Takie pytanie usłyszał Marcin "Różal" Różalski na wieczorze promocyjnym mojej książki "Męskie zwierzenia".
"Byłbym nawet w stanie zranić czyjeś uczucia" - odpowiedział absolutnie bez namysłu.
Dostał od publiczności spontaniczne brawa. Ludzie klaskali w tym momencie i potem jeszcze kilka razy, gdy Różal szczerze, a czasem - jak to on - brutalnie mówił o tych, którzy źle traktują psy, koty, konie. Wszystkie te istoty, które przez lata człowiek oswoił, uzależnił od siebie, uznał się za ich pana i dysponenta losu. Uznał się niesłusznie.
Minęło kilka dni, a ja wciąż myślę o tym pytaniu. Bo tak naprawdę kwestia sprowadza się do odpowiedzi, czy jestem w stanie zareagować, gdy widzę krzywdę bezbronnego. Czy mnie to obchodzi.
Ludzie z natury wolą unikać konfliktów. Nie wdawać się w kłótnie, przepychanki, co dopiero narażać na wyzwiska lub konfrontację fizyczną. Nikt tego nie lubi.
Ale ja jeszcze bardziej nie lubię myśli, że mogłam zareagować, a jednak tego nie zrobiłam. Ta myśl i sumienie, które nie daje spokoju, jest znacznie gorsza od potencjalnych nieprzyjemności. Wiem, bo mam za sobą takie konfrontacje. I nie ma wtedy znaczenia, że jestem naprawdę drobną kobietą. Jak mawia mój przyjaciel, najsilniejsze trucizny są w małych buteleczkach (chyba zrobię sobie tatuaż tej treści).
Ale czy łatwiej reagować, gdy się jest Różalem? Gdy ma się prawie dwa metry i waży 115 kg, a do tego jest się mistrzem świata w walkach? Cholera wie. Nigdy się nie przekonam. Nigdy wcześniej też nie stawiałam sobie tego pytania. Gdy zachodziła potrzeba reakcji, po prostu nie było czasu na podobne dylematy.
Różal opowiada, że niektórzy usiłują czasem nim poszczuć. Wysyłają mu zdjęcia i opisy katowanych zwierząt, a potem czekają na jego reakcję. A reakcja jest taka: dlaczego ty sam nic nie zrobisz, skoro wiesz o tej sprawie?
To jest dla mnie pytanie podstawowe.
Nie, to nie jest wpis, zachęcający do przemocy. To wpis o tym, jak sprawić, by tej przemocy było jak najmniej. Wobec bitego na ulicy dziecka. Wobec lanego smyczą psa. Po prostu wobec słabszego.
Każdy z nas może to zrobić w tylko jeden sposób. Reagując. Bo jeśli nie reagujemy, stajemy się współodpowiedzialni.
Książka "Męskie zwierzenia" jest zbiorem wywiadów ze znanymi mężczyznami o ich miłości do zwierząt. Rozmawiam z Marcinem "Różalem" Różalskim, Szymonem Majewskim, Januszem Chabiorem, Robertem Biedroniem, Zbyszkiem i Tytusem Hołdysami, Andrzejem Rozenkiem i Leszkiem Stankiem. Część dochodu ze sprzedaży przeznaczamy wraz z wydawnictwem Oficyna 4eM na Fundację dla Szczeniąt Judyta, która zajmuje się pomocą dla chorych i potrzebujących psich dzieci w całej Polsce.
#reaguj #reagujnaprzemoc #blog #gozdyra #zwierzeta #zycienakocialape #meskiezwierzenia #holdys #chabior #stanek #szymonmajewski #andrzejrozenek #biedroń #różal #marcinróżalróżalski #pomaganie #reagowanie #stopprzemocy #prawazwierzat
Takie pytanie usłyszał Marcin "Różal" Różalski na wieczorze promocyjnym mojej książki "Męskie zwierzenia".
"Byłbym nawet w stanie zranić czyjeś uczucia" - odpowiedział absolutnie bez namysłu.
Dostał od publiczności spontaniczne brawa. Ludzie klaskali w tym momencie i potem jeszcze kilka razy, gdy Różal szczerze, a czasem - jak to on - brutalnie mówił o tych, którzy źle traktują psy, koty, konie. Wszystkie te istoty, które przez lata człowiek oswoił, uzależnił od siebie, uznał się za ich pana i dysponenta losu. Uznał się niesłusznie.
Minęło kilka dni, a ja wciąż myślę o tym pytaniu. Bo tak naprawdę kwestia sprowadza się do odpowiedzi, czy jestem w stanie zareagować, gdy widzę krzywdę bezbronnego. Czy mnie to obchodzi.
Ludzie z natury wolą unikać konfliktów. Nie wdawać się w kłótnie, przepychanki, co dopiero narażać na wyzwiska lub konfrontację fizyczną. Nikt tego nie lubi.
Ale ja jeszcze bardziej nie lubię myśli, że mogłam zareagować, a jednak tego nie zrobiłam. Ta myśl i sumienie, które nie daje spokoju, jest znacznie gorsza od potencjalnych nieprzyjemności. Wiem, bo mam za sobą takie konfrontacje. I nie ma wtedy znaczenia, że jestem naprawdę drobną kobietą. Jak mawia mój przyjaciel, najsilniejsze trucizny są w małych buteleczkach (chyba zrobię sobie tatuaż tej treści).
Ale czy łatwiej reagować, gdy się jest Różalem? Gdy ma się prawie dwa metry i waży 115 kg, a do tego jest się mistrzem świata w walkach? Cholera wie. Nigdy się nie przekonam. Nigdy wcześniej też nie stawiałam sobie tego pytania. Gdy zachodziła potrzeba reakcji, po prostu nie było czasu na podobne dylematy.
Różal opowiada, że niektórzy usiłują czasem nim poszczuć. Wysyłają mu zdjęcia i opisy katowanych zwierząt, a potem czekają na jego reakcję. A reakcja jest taka: dlaczego ty sam nic nie zrobisz, skoro wiesz o tej sprawie?
To jest dla mnie pytanie podstawowe.
Nie, to nie jest wpis, zachęcający do przemocy. To wpis o tym, jak sprawić, by tej przemocy było jak najmniej. Wobec bitego na ulicy dziecka. Wobec lanego smyczą psa. Po prostu wobec słabszego.
Każdy z nas może to zrobić w tylko jeden sposób. Reagując. Bo jeśli nie reagujemy, stajemy się współodpowiedzialni.
Książka "Męskie zwierzenia" jest zbiorem wywiadów ze znanymi mężczyznami o ich miłości do zwierząt. Rozmawiam z Marcinem "Różalem" Różalskim, Szymonem Majewskim, Januszem Chabiorem, Robertem Biedroniem, Zbyszkiem i Tytusem Hołdysami, Andrzejem Rozenkiem i Leszkiem Stankiem. Część dochodu ze sprzedaży przeznaczamy wraz z wydawnictwem Oficyna 4eM na Fundację dla Szczeniąt Judyta, która zajmuje się pomocą dla chorych i potrzebujących psich dzieci w całej Polsce.
#reaguj #reagujnaprzemoc #blog #gozdyra #zwierzeta #zycienakocialape #meskiezwierzenia #holdys #chabior #stanek #szymonmajewski #andrzejrozenek #biedroń #różal #marcinróżalróżalski #pomaganie #reagowanie #stopprzemocy #prawazwierzat
Komentarze
Prześlij komentarz